niedziela, 27 grudnia 2009

Peltaści, peltaści i jeszcze wiecej peltastów


Święta (a raczej nieco wolnego czasu, który miałem w związku z nimi) stały się dla mnie okazją do powiększenia liczby peltastów w trackiej armii. Nigdy za mało ciskających we wroga oszczepami półdzikich trackich górali. To jednak na razie ostatni, czwarty oddział peltastów.

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Filippi (cz.1)

Rozegraliśmy z Kryptonem kolejną historyczną bitwę - tym razem rzymska wojna domowa - Filippi.

Skład sił:
"Wyzwoliciele" dowodzeni przez Brutusa


Na prawym skrzydle rekruci w umocnieniach obozu oraz oddział jazdy ekwitów i lekkiej jazdy
W centrum osiem legionów, w tym dwa złożone z nowych rekrutów, a przed nimi trzy oddziały skirmisherów. Na lewym skrzydle lekka jazda i jazda ekwitów.

Siły Triumwirów dowodzone przez Marka Antoniusza (Oktawian był obecny na polu bitwy, ale to nie on dowodził wojskami)

Na lewym skrzydle rekruci broniący obozu i jazda ekwitów. W centrum siedem legionów osłanianych przez dwie grupy skirmisherów. Na prawym skrzydle Dwa oddziały lekkiej jazdy i jeden ekwitów.

Obie strony stanęły przed liniami wzniesionych wcześniej umocnień.

sobota, 12 grudnia 2009

Już wkrótce raport z bitwy pod Filippi, a tymczasem celtycka jazda, która wzięła udział w bitwie jako lekka jazda Triumwirów.

Figurki Magister Militum 10mm

czwartek, 3 grudnia 2009

Machnowszczyna

Tym razem coś zupełnie innego od starożytności.

Ukończyłem dioramkę z kawalerzystami Nestora Machno - ukraińskiego anarchisty, dowodzącego w czasie wojny domowej w Rosji rewolucyjną Armią Powstańczą (nie mylić z UPA).
Zasłynęła ona najpierw w walkach z wojskami niemieckimi i hetmana Skoropadskiego oraz siłami Petlury, a później armiami białych.

Machnowcy rozbili między innymi w roku 1919 znaczne siły Denikina, zmuszajac je do panicznej ucieczki po wczesniejszym wciągnięciu w zasadzkę.

Siły armii Machno sięgały nawet do 40 tysiecy ludzi. Słynęły ze znakomitej kawalerii, zdolnej do szybkiego przemieszczania się i uderzania na przeciwnika z zaskoczenia. Bardzo znanym wynalazkiem ukraińskich anarchistów była też taczanka, czyli bryczka z zamontowanym KMem.

Machnowcy zostali ostatecnie zdradzeni przez Bolszewików i po tym jak odmówili wyruszenia w roku 1920 przeciwko Polsce, stali się obiektem ataku. Udawało im się pokonywać kolejne wysyłane przeciw niemu oddziały, ale w sierpniu 1921 roku ostatecznie ulegli przewazajacym siłom, miedzy innymi Armii Konnej i przekroczyli granicę rumuńską.


Dioramka przedstawia typowych konnych powstańców. W siłach Machno nie było jednolitego umundurowania. Elementy ubioru cywilnego mieszano ze zdobycznymi mundurami. Jeden z kawalerzystów nosi nawet mundur marynarza.

Na uwagę zasługuje sztandar z typowym dla ukraińskich anarchistów motywem czaszki i piszczeli oraz hasłem "Wolność lub śmierć. Czarna Gwardia".

Figurki kozaków z I Wojny Swiatowej "Sterlets" skala 1/72, niestety jedyny jak na razie zestaw pasujacy do tematu. Figurki wymagały wielu konwersji i ich jakość moim zdaniem pozostawia wiele do życzenia.
Do tematu stosunkowo mało w Polsce znanej Czarnej Gwardii mam zamiar jeszcze wrócić.

niedziela, 22 listopada 2009

Pokaz - Filippi - 42 p.n.e.



Zapraszam do warszawskiego Wargamer'a (ul. Wilcza 62) na kolejny pokaz WA w dniu 5 grudnia o godz. 11.00.

Tym razem rzymska wojna domowa - bitwa pod Filippi.

Starcie bardzo podobnych armii, z wykorzystaniem umocnień polowych i warownych obozów.

Obie strony będą oparte na liście Later Republican Roman z dodatku Warmaster Ancient Armies

sobota, 21 listopada 2009

Kynoskefalaj - podsumowanie

Rozgrywka była bardzo wyrównana. Pokazała zalety i wady różnych rodzajów wojsk, a także pewną abstrakcyjność zasad WA.

Przede wszystkim widać było zbyt szybkie zadawanie strat i decydujący charakter starć. W tego typu bitwie falanga i legiony powinny przez większość czasu się wzajemnie przepychać. Warmaster jest natomiast oparty na mechanice pozwalającej bardzo szybko rozstrzygać walki wręcz.
Takiego zdecydowania zabrakło jednak przy ataku jazdy od boku na jeden z legionów. Nawet przy ograniczeniu o 1 liczby ataków szarżowanej od boku jednostki w przypadku legionu ma on szansę odeprzeć jazdę. W praktyce bardzo rzadko zdarzało się aby ciężka jazda miała problem z piechotą którą zaatakowała od boku.
Podobnie sytuacja przedstawia się z falangą. Tutaj zadecydowała kolejność wycofywania się oddziałów, która nie pozwoliła Rzymianom w pełni wykorzystać pościgu. Gdyby im się to wówczas udało to najprawdopodobniej w kolejnej turze odnieśliby zdecydowane zwycięstwo.

Falanga okazała się skuteczna gdy była używana ostrożnie. Liczba ataków w szarży może skłaniać niektórych graczy do rzucania falangitów na wroga w charakterze siły ofensywnej. To jednak zwykle kończy się dla nich fatalnie.

Zdecydowanie głównymi bohaterami bitwy zostali Trakowie, których atak od boku na legiony przechylił szalę zwycięstwa na stronę Macedonii. Odpowiednio użyta lekka piechota ma więc szansę zniszczyć nawet wydawałoby się o wiele silniejszego przeciwnika.

czwartek, 19 listopada 2009

Kynoskefalaj 197 p.n.e. (cz.4)

Tura 4
Macedończycy: Na lewym skrzydle wszystkie trzy oddziały falangi wkraczają na wzgórze razem z oddziałem lekkiej piechoty. Trakowie oskrzydlają legiony z prawego skrzydła Rzymian, w ostrzale dezorganizując jeden z nich. W centrum falanga rusza całą siłą na legiony, zmiatając wspierający je oddział greckich sojuszników. Niestety atak na dwa legiony od boku nie udaje się i jeden z oddziałów falangi traci stand.

Na prawym skrzydle ciężka jazda macedońska uderza na oddział sojuszników Rzymu i rozbija go. Następnie atakuje od boku legion. Zostaje jednak odparta tracąc jeden stand.
W fazie ostrzały skirmisherzy i lekka jazda na prawym skrzydle dezorganizują drugi z legionów lewego skrzydła Rzymian.

Rzymianie: Prawe skrzydło, ze słoniami włącznie stało.
Na lewym atakowany wcześniej legion kontratakował ciężką jazdę macedońską. Otrzymał wsparcie od rzymskiej jazdy, która po raz pierwszy w ciągu bitwy (i jak się okazało ostatni) weszła do walki. Macedońska ciężka jazda została zniszczona.

W centrum rozegrała się główna walka legionów z falangą. Legiony kontratakowały i zniszczyły jeden z nich w całości, a dwóm pozostałym niszcząc po standzie. Oddział sojuszników zaatakował falangitów od drugiego boku i czwarty, jedyny nienaruszony oddział stracił dwa standy. To, że falangici przetrwali zawdzięczali dobrym rzutom obronnym i szczęśliwemu układowi odwrotu, w trakcie którego rzymskie oddziały nie mogły w całości podejmować pościgu, ponieważ zasłaniały sobie wzajemnie cel.

Tura 5

Macedończycy: Na lewym skrzydle z inicjatywy dwa oddziały falangi uderzyły na legion i wspierających go triari. Trakowie wsparli ten atak uderzając od boku.

Atak okazał się decydujący. Legion został wybity, a triari stracili jeden stand. Jeden z oddziałów falangi również stracił stand. Kolejna tura walki i triari zostają wybici, sami niszcząc jeszcze dwa standy falangi (w jednym oddziale drugi a w drugim pierwszy). Trakowie atakują jeszcze welitów ustawionych dalej w linii i wybijaja takze ten oddział (ponieważ są skirmisherami, welici nie mogą odskoczyć)

W centrum lekka piechota atakuje od tyłu rzymskich triari, a resztki falangi legiony. W walce udaje sie wybić oddział triari i jeden legion. Rzymianie osiagają punkt załamania i wycofują się przegrani.

środa, 18 listopada 2009

Kynoskefalaj 197 p.n.e. (cz.3)

Tura 3
Macedończycy: Nikanorowi udaje się wprowadzić lekką piechotę i Traków na lewym skrzydle na wzgórza. Dowodzący centrum przesuwa lekką piechotę do przodu, aby zablokować nacierające legiony. Filip rozkazuje falandze z prawego skrzydła wejść na wzgórze, a całej jeździe zająć pozycje wyjściowe do ataku. Ostrzał skirmisherów na prawym skrzydle zadaje Rzymianom pierwsze straty - jeden stand welitów, dezorganizując cały ich oddział.

Rzym: Prawe skrzydło pozostaje nieruchome. Podobnie lewe. W centrum Welici wiążą walką skirmisherów, a legiony atakuja ich od boku i niszczą cały oddział. Wykorzystując to zwycięstwo atakuja stojacą obok lekką piechotę, niszcząc jeden stand i dezorganizując cały oddział. Rzymski dowódca decyduje się zreorganizować swoje oddziały i nie kontyuować walki w centrum, ze wzgledu na bliskość głównych sił falangi.

piątek, 13 listopada 2009

Kynoskefalaj 197 p.n.e. (cz.2)

Tura 1
Według scenariusza starcia założyliśmy, że pierwsi będą się ruszali Macedończycy
Macedonia:
Do przodu ruszyła lekka piechota w centrum, a falanga z centrum i lewego skrzydła została połączona przez Nikanora. Filip V przesunął do przodu falangę z prawego skrzydła, a skirmisherom nakazał zajęcie linii wzgórz, czego dokonali
Rzym:
Ruszyły wszystkie siły na lewym i prawym skrzydle, centrum armii pozostało w miejscu po nieudanym wydaniu rozkazu.

Tura 2
Macedonia: Dowodzący centrum rozwinął lekką piechotę na bronionej pozycji na wzgórzach. Falanga z centrum i lewego skrzydła przesunęła się tak aby w następnym ruchu wejść na wzgórza. Na prawym skrzydle Filip V przesunął do przodu skirmisherów oraz falangę.
Rzym:Oddziały z centrum ruszyły do przodu, podobnie jak lewe skrzydło dowodzone przez Flamininusa. Welici obrzucili oszczepami macedońskich skirmisherów na wzgórzu, jednak nie udało się im zadać jakichkolwiek strat.

Kynoskefalaj 197 p.n.e. (cz.1)

Nieco spóźniony raport bitewny z ostatniej prezentacji Warmaster'a

Rozstawienie obu stron:
Macedończycy (po lewej) - na lewym skrzydle, dowodzonym przez Nikanora Trakowie, lekka piechota, a z tyłu jeden oddział falangi. W centrum, dowodzonym przez kolejnego dowódcę - skirmisherzy, dwa oddziały lekkiej piechoty i dwa oddziały falangi. Na tradycyjnie najsilniejszym prawym skrzydle, dowodzonym przez króla Filipa V - cztery oddziały falangi, dwa oddziały skirmisherów i cała jazda, czyli jeden oddział jazdy lekkiej i jeden ciężkiej

Rzym: Konsul Flamininus ustawił się w centrum, ale dowodził jednostkali lewego skrzydła złożonymi z dwóch oddziałów welitów, dwóch oddziałów sojuszników (z Ligii Etolskiej), trzech legionów, oddziału Triari i oddziału jazdy. W centrum welici, oddział sojuszników, trzy legiony i oddział Triari. Na prawym skrzydle jazda, słonie (2 podstawki) i oddział sojuszników.

poniedziałek, 2 listopada 2009

Namiot jest najlepszym przyjacielem człowieka

Hemingway twierdził wprawdzie że to łóżko jest najlepszym przyjacielem człowieka, ale traccy wojownicy raczej łóżek nie używali.

Na blogu zamieszczałem już fotki trackiego obozu, ale marnej jakości. Zgodnie z obietnicą teraz fotka lepszej jakości.


Jak na razie obóz wygląda dosyć skromnie, ale po ukończeniu zasadniczej części armii, czyli lekkiej jazdy, która wciąż czeka na malowanie, dodam z pewnością jeszcze nieco sprzętów.

poniedziałek, 26 października 2009

Kto gra w piki ten ma wyniki czyli falanga cz.2


Już wkrótce raport z ostatniego pokazu WA, a tymczasem kolejny oddział falangi macedońskiej złożony przeze mnie z figurek wydzierżawionych od Yoriego. Dodam że odegrała niemałą rolę w ostatnim starciu.

poniedziałek, 12 października 2009

Macedońska falanga



trwają przygotowania do sobotniego pokazu. Prezentuję oddział falangi, który pomalowałem (dziękuję Yoriemu za oddanie w dzierżawę figurek). Do ukończenia pozostał mi jeszcze jeden oddział, wiec najwyższy czas ostro zabrać się do pracy.

czwartek, 8 października 2009

Pokaz Warmaster'a Ancients - Kynoskefalaj 197 p.n.e.

Zapraszam na kolejny pokaz Warmaster'a Ancients.
Tym razem bitwa pod Kynoskefalaj 197 p.n.e. - falanga przeciwko legionowi.


Kiedy: 17 października godz. 11.00
Gdzie: Sklep Wargamer (ul. Wilcza 62, Wwa)

środa, 7 października 2009

Nisibis - wnioski

Kolejna bitwa Rzymu Imperialnego (tym razem w nieco innym wydaniu, czyli średniego Rzymu Imperialnego) z Partami zakończyła się remisem, podobnie jak niemal wszystkie poprzednie.

Niektórzy twierdzą, że w WA armie oparte na skirmishu są zbyt potężne i niezwyciężone. Nie jest tak do końca. Rzeczywiście trzeba by się postarać aby grając Partami zdecydowanie przegrać (nie zdarzyło mi się aby moja armia została złamana w walce, czyli straciła ponad połowę stanu), ale i wygrana jest bardzo trudna.

Zwyciestwo na punkty jest możliwe tylko jeśli skoncentruje sie ostrzał na elitarnych jednostkach przeciwnika, a i to nie zawsze, ponieważ zwykle są one dobrze opancerzone co daje im niezłe save'y. Jedna kostka ostrzału na stand konnych łuczników to bardzo mało, biorąc pod uwagę, że historycznie nie byli oni zwykłymi skirmisherami, ale wykorzystywano ich jako podstawę armii do łamania sił przeciwnika. Można by więc pomysleć, czy nie dać by chociaż części z nich, za odpowiednią dopłatą punktową oczywiście, możliwosci wykonania dwóch ataków na każdą podstawkę.

Kolejną przeszkodą jest zasada, według której trzeba strzelać do najblizszej widocznej jednostki przeciwnika. Bardzo przeszkadza to w koncentrowaniu ognia. Przeciwnik, który nie może łatwo dopaść Partów czy innej armii skirmishujacej łatwo może wystawiać na odstrzał słabsze oddziały lub wystawiać je tak aby dzieliś między nie ostrzał.

Zasada jest zrozumiała o tyle, że przewidziano ją najprawdopodobniej do ograniczenia mozliwosci armii strzeleckich. Trudno pojąć ja jednak z historycznego punktu widzenia, bo przecież konni łucznicy nie strzelaliby do nie stanowiacych większego zagrożenia procarzy nie majacych nawet zasięgu strzału, mogąc zaatakować legionistów czy rzymską jazdę.

Kolejna sprawa to poziom dowodzenia armii strzeleckich, który jest zwykle niższy niż w tych nastawionych na walkę wręcz. Konieczność rzucenia bazowo 8 lub mniej na 2K6 to duże utrudnienie, zwłaszcza jeśli chce się wymanewrować przeciwnika.

Nisibis 217n.e. (cz.2)

Tura 3:
Lewe skrzydło Partów zbliżyło się do ekwickiej jazdy rzymskiej, a wspierający je katrafrakci na wielbłądach do pola minowego. W wyniku ostrzału udało się zniszczyc jeden stand jazdy i jeden stand skirmisherów.

Na prawym skrzydle w wyniku ostrzału zniszczono jeden stand rzymskich konnych skirmisherów.



Rzymianie odpowiedzieli szarżą skirmisherów na swoim lewym skrzydle, która związała jazdę na wielbłądach


Jazda związana walką nie mogła odskoczyć i została dopadnięta przez piechotę pomocniczą, która w kolejnej turze walki zniszczyła cały oddział nie ponosząc strat.

Na prawym skrzydle jeden oddział ekwickiej jazdy zaatakował z boku katafraktów na wielbłądach i tracąc w walce jeden stand zniszczył 2 standy katafraktów

Tura 4:
Na prawym skrzydle Partów konni łucznicy ustawili się do ostrzelania konnych skirmisherów, którzy wcześniej brali udział w rozgromieniu jazdy na wielbłądach.
Ostrzał okazał się skuteczny i rzymski oddział został wybity.

Na lewym skrzydle konni łucznicy ostrzelali i zniszczyli jeden stand nienaruszonego dotąd oddziału ekwickiej jazdy. Ostrzał jazdy, która wcześniej rozbiła katafraktów okazał się nieskuteczny.
Katafrakci zostali na swoich pozycjach.

Rzymscy legioniści po raz pierwszy (i jedyny w trakcie bitwy) włączyli się do walki. Weszli na "pole minowe" i bez uszczerbku natarli na katafraktów na wielbłądach, wybijając ich do końca
Jazda ekwicka próbowała uderzyć na konnych łuczników, ale ci odskoczyli. W kolejnym rozkazie Rzymianom nie udało się już ruszyć tej jednostki.

Tura 5:

Konni katafrakci przeformowali się tak, aby znaleźć się frontem do jazdy ekwickiej (tej, która wczesniej walczyła z katafraktami na wielbłądach)
Ostrzał konnych łuczników osłabił drugi oddział jazdy ekwitów do 1 standu i zmusił go do ucieczki.
Na prawym skrzydle konnym łucznikom udało się zniszczyć jeden stand pieszych skirmisherów.

Rzymianie wysunęli na prawym skrzydle jeden z oddziałów konnych skirmisherów aby osłonić legiony.

Tura 6:


Katafrakci ustawili się do szarży na jazdę ekwitów, co mogłoby przy sprzyjających warunkach zadecydować o zwycięstwie Partów. Niestety głównodowodzący spalił wydawanie rozkazu.

Ostrzał konnych łuczników na lewym skrzydle musiał być skierowany na pieszych skirmisherów, którzy byli bliżej od ekwitów i rozniósł ich. Rzymianie zdecydowali, że nie mają czym zaatakować i zakończyli starcie.

Wynik: remis w punktach, a w związku z tym, że celem Rzymian było przetrwanie, został on osiagniety.

straty:

Partowie - oddział katafraktów na wielbłądach, oddział jazdy na wielbłądach.
Rzymianie - jeden oddział skirmisherów w całosci, dwa w połowie, oddział konnych skirmisherów, połowa oddziału jazdy ekwitów.

wtorek, 6 października 2009

Nisibis 217n.e. (cz.1)


Tura 1:
Partowie wygrali fazę inicjatywy. Na skrzydłach do przodu ruszyły oddziały konnych łuczników i skirmisherów na wielbłądach. Król Artabanus IV przesunął do przodu katafraktów, jednak trzymał ich w odwodzie.


Rzymianie rozwinęli linię legionów. Przed front oddziałów wysunęli się skirmisherzy, którzy mogli swobodnie poruszać się po terenie, który Rzymianie obawiając się szarży kawalerii "zaminowali" metalowymi kolcami.

Tura 2:

Konni łucznicy na obu flankach podjechali do skraju "pola minowego" i rozpoczęli ostrzał. Ich ofiara padły dwa standy z dwóch różnych oddziałów skirmisherów, którzy ustawili się specjalnie tak aby przyjąć na siebie uderzenie, oraz jeden stand rzymskich konnych skirmisherów.

Rzymianie w tej turze niewiele zrobili ze względu na spalenie rozkazów. Udało się im przesunąć konnych skirmisherów na lewym skrzydle tak aby znaleźli się w pozycji do szarzy na konnych łuczników. Jeden z oddziałów skirmisherów ostrzelał partyjską jazdę na wielbłądach i w szczęśliwy sposób zadał jej straty 1 standa.

środa, 16 września 2009

Urlop!!!

Udaję się na dwutygodniowy wyjazd do Kartaginy. w związku z tym kolejne posty ukażą się po pierwszym października.

Po powrocie ruszam z nową armią do Warmaster'a Ancients - oczywiście Kartagińczykami.

niedziela, 6 września 2009

Walka o barykadę


Kolejne "powstańcze" zamówienie na model wykonane. Tym razem walka o barykadę przy ul. Piwnej, która do końca obrony Starego Miasta pozostała w rękach powstańców.

sobota, 5 września 2009

Bitwa pod Nisibis - pierwsze zdjęcia

Rozegraliśmy w Wargamerze kolejną historyczną bitwę, wykorzystując przy tym zasady Warmaster'a Ancients.

Tym razem starcie rok 217 n.e. wyprawa cesarza rzymskiego Marcusa Opelliusa Marcinusa przeciwko Partom i bitwa pod Nisibis.

Oczywiście ponownie miałem okazję stanąć po stronie Partów

Poniżej kilka fotek z rozgrywki. Raport bitewny postaram się wrzucić w najbliższych dniach



Rzymski cesarz otoczony legionistami i skirmisherami

Atabanus IV - ostatni władca Partów, prowadzący do walki armię złożoną wyłącznie z kawalerii

Początek bitwy - przed Rzymianami zaznaczone znacznikami "pole minowe" - kolce mające chronić ich przed szarżą. Podobnie jak podczas historycznej bitwy okazały się one przeszkodą dla obu stron.

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Starozytność wyklęta

Zanim dorzucę raport z kolejnej historycznej bitwy którą rozegraliśmy w warszawskim Wargamerze parę słów o książce, której lekturę niedawno zakończyłem.

"Starozytność wyklęta" Krzysztofa Kęcieka to z pewnością lektura obowiązkowa dla każdego chcącego poszerzyć swoją wiedzę o historii starozytnej.

Jest to w zasadzie zbiór esejów historycznych, które ukazały się w tygodniku "Przegląd". Zostały one uporządkowane chronologicznie, co potęguje nieco wrażenie chaosu i natłoku różnych tematów. Trzeba przyznać że wiedza i zainteresowania autora są bardzo szerokie. W "Starożytności wyklętej" znajdziemy między innymi teksty o cywilizacjach Ameryki Środkowej, starożytnym Bliskim Wschodzie, Egipcie, Rzymie. Wszystko to podano w bardzo lekkiej formie, pod niekiedy wręcz sensacyjnie brzmiącymi tytułami. Wbrew pozorom jednak nie mamy do czynienia z bulwarowymi sensacjami, ale tezami dosyć dobrze udokumentowanymi, choć zwykle podważającymi dotychczasowe tradycyjne pojmowanie różnych wydarzeń historycznych - warto wspomnieć tu na przykład krytykę mitu wielkiej i zamożnej Jerozolimy z czasów króla Salomona.

Rozpoczynając lekturę "Starożytności wyklętej" warto pamiętać, że nie jest to kompendium wiedzy o starożytności i nie ma co liczyć na dokładniejsze poruszenie większości tematów. Eseje są krótkie, liczą po kilka stron. Jeśli któraś z kwestii nas zainteresuje będziemy wiec musieli sięgnąć po dodatkową lekturę.

Mimo tego mankamentu (wiem, czepiam się, przy tak wielu tematach dokładniejsze ich poruszenie spowodowałoby iz książka musiałaby ukazać się w co najmniej kilku tomach), polecam.

niedziela, 23 sierpnia 2009

Nadchodzą traccy górale

Kolejny weekend i kolejny oddział Traków ukończony.

Tym razem zaprawieni w bojach traccy górale z charakterystycznymi zakrzywionymi mieczami - rhomphaiami. Ci wyszkoleni najemnicy obok trackich jeźdźców byli ważnym składnikiem armii hellenistycznych. Stanowili też trzon sił trackiego królestwa ordysjańskiego, a także plemion walczących przeciwko temu królestwu.

W przerwach między wojnami zajmowali się wypasem bydła, grabieżami oraz piciem wina - krótko mówiąc przemili ludzie i do bitki i do wypitki.

środa, 19 sierpnia 2009

Kolumna Thaelmann'a, czyli dobrzy Niemcy


Kolejne dowództwo z Wojny Domowej w Hiszpanii 1936. Kolumna Thaelmann'a (później batalion), czyli niemieccy antyfaszyści, którzy walczyli z sojusznikami Hitlera w Hiszpanii. Później oddziały międzynarodowych milicji stały się częścią Brygad Międzynarodowych. Niemcy, razem między innymi z Polakami, walczyli podczas obrony Madrytu w 1936 roku.

Figurki Peter Pig 15mm. Jak widać niemieccy ochotnicy są o wiele lepiej wyposażeni od przeciętnych oddziałów milicji. Są też umundurowani według wzoru armii hiszpańskiej z 1936 roku (choć ze wzgledu na braki w zaopatrzeniu często mundury uzupełniano ubraniami cywilnymi, zwłaszcza na początku walk). Hełmy to produkowane w Hiszpanii wersje słynnego, znanego hełmu francuskiego Adrian znanego jeszcze z I Wojny Światowej.
Broń stanowiła mieszankę różnych typów, głównie używanych przez armię hiszpańską, produkowanych na niemieckiej licencji, Mauserów. Później pojawiły się też rosyjskie Mosiny i broń sprowadzana z Meksyku.

Figurki predstawiają dowództwo z samego poczatku walk.

wtorek, 11 sierpnia 2009

Pokaz Warmaster'a - Bitwa pod Nisibis 217 r. n.e.


Zapraszam na kolejny pokaz Warmaster'a Ancients, który organizuję w Wargamerze 29 sierpnia (sobota) o godz. 11.00

Tym razem bitwa pod Nisibis (217 r.n.e.). Armia Imperium Rzymskiego z cesarzem Marcinusem na czele wyprawia się przeciwko Partom.
W okolicy miasta Nisibis drogę zastępuje im partyjska kawaleria prowadzona przez Atabanus'a IV.

Rozgrywka będzie oparta o wydarzenia z trzeciego dnia walk.

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Milicja POUM

Ponownie klimaty Wojny Domowej w Hiszpanii 1936. Tym razem dowództwo walczącej po stronie Republiki milicji POUM (Partii Robotniczej Zjednoczenia Marksistowskiego). Figurki Peter Pig - 15mm.

Było to niewielkie w porównaniu z anarchosyndykalistami czy socjalistami ugrupowanie działające głównie w Katalonii. W szeregach jego milicji walczył między innymi autor "W hołdzie Katalonii" George Orwell (polecam książkę również ze wzgledu na opisy walk i strategii stosowanej przez milicję).


Oddziały POUM opierały się na podobnej zasadzie co milicja CNT. Tutaj również dowódcy byli wybierani, a podstawową jednostka była centuria - odpowiadająca mniej więcej kompanii, choć jej stany osobowe często bardzo sięróżniły.
Wyposażenie to mieszanka zdobycznego sprzętu wojskowego i policyjnego. Dowódcy znacznie częściej niż w oddziałach CNT, nosili wojskowe czapki oficerskie (co widać na zdjęciu).

Milicja POUM odegrała niemałą rolę w poczatkowej fazie wojny. Później sama organizacja została zniszczona w ramach walk wewnętrznych po stronie republikanskiej w maju 1937 roku, sprowokowanych przez chcących pozbyć się konkurencji, podporzadkowanych ZSRR komunistów.

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Powstańcza diorama


Jakiś czas temu przy kolejnym przeszukiwaniu staroci trafiłem na kilka pudełek figurek, którymi bawiłem się jako dzieciak.

Nieco pracy przy dioramce i oto efekt.
Praca była prezentem dla mojej babci, weteranki Powstania Warszawskiego.

Jeśli znajdę nieco czasu zajmę się kolejnym powstańczym projektem, tym razem upamiętniającym żołnierzy z czarno czerwonymi opaskami na rękawach.

104 kompania Związku Syndykalistów Polskich


Jak co roku 1 sierpnia złożyłem kwiaty pod tablicami upamiętniającymi najbliższą mi, ze względów ideowych, jednostkę powstańczą - 104 Kompanię Związku Syndykalistów Polskich.

Mało kto dziś pamięta, że syndykaliści też walczyli w Powstaniu Warszawskim, pomimo iż nie zgadzali się z odgórną decyzją dowództwa AK o rozpoczęciu powstania 1 sierpnia 1944 roku.

Syndykaliści walczyli głównie na Starym Mieście, pod własnymi czarno czerwonymi sztandarami i używając czarno czerwonych opasek. 104 Kompania była uważana za jeden z najlepszych oddziałów powstańczych na Starym Mieście. Dała dowód oddania sprawie między innymi broniąc do samego końca walk na starówce reduty w Domu Profesorów, będącej obiektem ciągłych ataków wroga.

Ponieważ będę prawdopodobnie miał dostęp do materiałów źródłowych związanych z ZSP, w tym miejscu po raz pierwszy ogłaszam, że jeszcze w tym roku biorę się do pisania książki o tej organizacji.